Listy do sióstr w różnych domach Zgromadzenia

1.17.(91). Do sióstr w G.

Już od dni kilku, dawnym zwyczajem, cichy dzwoneczek wzywa: „Chrystus blisko jest, pójdźmy, pokłońmy się”. To hasło jest zapowiedzią wielkiej uroczystości Narodzenia Zbawiciela naszego w ubogim żłóbeczku, którą to tajemnicę upamiętniamy przystrajaniem tej świętej kolebki, kolędując Dzieciątku Bożemu i sercem ożywionym tą świętą radością przy opłatku składamy sobie wzajemnie życzenia. Od lat dziecinnych ona chwila jest pożądana. Bliscy i dalecy skupiają się w grono, bo tego serce się dopomina. I moje też serce głośno domaga się, aby do Was, moje Drogie Siostry, pospieszyć z opłatkiem, śląc najszczersze życzenia, abyście na tym pustkowiu przygotowały bogatą gościnę w sercach swoich – choć tam prawdziwie Betlejemskie ubóstwo, ale przy łasce Bożej od Was zależy ubogacić przybytek Panu nad Pany, hojnymi dary z gorących przyrzeczeń spełnienia wszystkiego według Jego świętej Woli. Nie jesteście tam posłane w wyniku naszych planów i zamiarów, nie, widoczna w tym była wola Bożą, dając nam oną placówkę, a praca na niej Wam, Drogie Siostry, dostała się w udziale. Mogę Wam tego tylko powinszować, żeście się okazały godne tego zaufania, i życzyć z głębi serca, byście gorliwie spełniały włożony obowiązek. Wszystkie trudności, przykrości zniesione w duchu Bożym, to będą najmilsze ofiary Dzieciątku Jezus, a gotowość trwania z pogodą ducha – najbogatszym podarkiem. Tym uczuciem dobrej woli, złączone wzajemną miłością, ucieszycie Dzieciąteczko, a Ono Was pobłogosławi, doda łaski, pomocy na dalszą drogę. Tego Wam z serca życzę i błogosławię.
18 XII 1925
 
 
1.17.(93). Do sióstr w X.

Dla wszystkich Sióstr Drogich przesyłam serdeczne pozdrowienia w Panu i życzę im, by te smutne chwile zarysowały się pożytkiem dla duszy. Widok śmierci nie przechodzi bez wrażenia i dlatego częstokroć ludzie usuwają się, czasem i najbliżsi, aby onego wrażenia uniknąć. Dla nas zaś, moje Drogie, śmierć to inna księga, z której wiele wyczytać możemy, a najobszerniejszy motyw – łaska powołania. Cóż to jest za szczęście umierać w Zgromadzeniu. Całe życie jest pełne łask, darów Bożych, do ostatniego tchnienia – jak w życiu, chorobie i do ostatniego tchnienia tymi łaskami była ubogacona s. Franciszka. Całym sercem rada bym być tam z Wami – duchem towarzyszyć będę. Opiece Bożej oddaję.
25 II 1925

1.17.(94) Do sióstr w X.

Całym sercem pragnęłam nawiedzić, w nadziei, że może jeszcze sił przybędzie. Opóźnił się termin obowiązkowej wizyty, mówiąc szczerze, przykro mi, że nie mogę być sama. Sił nie przybyło, ale przeciwnie. Wola Boża, a więc musi być dobrze. Odkładać tego ważnego obowiązku nie mogę, stosownie do Konstytucji i decyzji Rady, delegowane zostały SS. Magdalena i Anna. Ze swej strony najusilniej, najserdeczniej proszę, abyście to nawiedzenie przyjęły jako prawo Boże. Od początku Kościoła Chrystusowego te nawiedzenia dla dobra dusz praktykuje się, a korzyści z tej łaski Bożej odnosi każda dusza o tyle, o ile jest do tego przygotowana w duchu wiary. Nie pierwszy raz już to praktykujecie, macie doświadczenie, jakie były owoce tych wizyt. Przy łasce Bożej od nas do zależy. Będą się modlić, aby taż wizyta nie była tylko formą, ale przyniosła pożądane owoce dla Chwały Bożej i dobra dusz Waszych.