Przemówienie Matki Kazimiery do sióstr przy dzieleniu się opłatkiem (24 XII 1916)
Zebrałyśmy się aby połamać się opłatkiem. Jest to jedna z chwil uroczystych od wieków przekazywana z pokolenia na pokolenie. I która z nas nie pamięta od lat dziecinnych, jak ta chwila jest wyczekiwana, pożądana i jakim szczęściem napełnia serce w rodzinie. W miarę jak duch dojrzewa i pojęcia ważności tej chwili dojrzewają, poważnie są zawsze traktowane. Wzrosłyśmy patrząc na to i do dziś widzimy, jak połamanie opłatkiem jest cenione, jak dzieci do matki, przyjaciele do swoich, podwładni do swoich władz.
Dla niektórych może być formą urzędową, ale dla nas, moje najdroższe powinno to być aktem miłości, bo to nasza rodzina najbliższa w imię Boże i dla Boga miłością Bożą związana. Toteż rokrocznie o ile możemy, zbieramy się. Tej chwili nadawało powagi i uroczystości przemówienie Ojca, który nam przysyłał wraz z opłatkiem, i łamałyśmy się, łącząc się z jego duchem. Każda wyczekiwała, by usłyszeć to słowo Ojca. Dziś, moje drogie, ten najuroczystszy moment pokryty kirem żłoby. Ojciec już nie przemówi, już go nie ma, jest w wieczności.
Każda to chyba odczuje, ale nie mylę się, gdy powiem, że tę żałobę odczuwa głos natury, a duch nasz wyżej, zdaje się, że ponad kir olśniewa jakaś jasność jego świętości i nie pozwala nam się smucić, ale uznać jakieś niepojęte szczęście, jako jakąś chlubę rodową, że to sam nasz Ojciec, my jego dzieci. (--) O moje najdroższe, jakże my się możemy szczycić, chlubić, że to Ojciec, że należymy jeszcze jakoby w pierwszej linii. Przyszłe pokolenia będą nam niejako zazdrościć, żeśmy znały i słuchały jego rad, żeśmy patrzyły na jego życie.
A jak dziś my czytamy o św. Franciszku i jego dziełach po upływie wieków, tak będą szukać Ojca w dziełach jego, a więc i o nas. Ale czy my przetrwamy wieki? Jaka na to odpowiedź? Tak, przetrwamy, o ile ściśle i coraz ściślej będziemy zachowywać wolę Ojca.
Każda to chyba odczuje, ale nie mylę się, gdy powiem, że tę żałobę odczuwa głos natury, a duch nasz wyżej, zdaje się, że ponad kir olśniewa jakaś jasność jego świętości i nie pozwala nam się smucić, ale uznać jakieś niepojęte szczęście, jako jakąś chlubę rodową, że to sam nasz Ojciec, my jego dzieci. (--) O moje najdroższe, jakże my się możemy szczycić, chlubić, że to Ojciec, że należymy jeszcze jakoby w pierwszej linii. Przyszłe pokolenia będą nam niejako zazdrościć, żeśmy znały i słuchały jego rad, żeśmy patrzyły na jego życie.
A jak dziś my czytamy o św. Franciszku i jego dziełach po upływie wieków, tak będą szukać Ojca w dziełach jego, a więc i o nas. Ale czy my przetrwamy wieki? Jaka na to odpowiedź? Tak, przetrwamy, o ile ściśle i coraz ściślej będziemy zachowywać wolę Ojca.
(--) Sam z kolei Ojciec będzie nam pomocą i błogosławieństwem. Tak się złożyło, że na te uroczyste dni Ojciec nas odszedł, i to wola Boża.
Poszedł na gody, a nam przekazał ten dzień na odnowienie testamentu. Niechże ten opłatek zawsze nas jednoczy i wolą Ojca węzeł zacieśnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz