- Jaka to jest radość, pociecha dokoła, że Bóg przemienił tę chorobę; trudno opisać, ile było smutku. Tyle pociechy, ile błagania, dziś dziękczynienie.
- Dziękować modlitwą, dziękować czynem, w duchu pokory, bo to cała wartość nasza w tej cnocie.
- Trzeba tylko ufać w pomoc Bożą, przede wszystkim pilnować swych zobowiązań, nic nie wydziwiać, nie wykazywać tych niedokładności, aby sobie nie zrazić, tylko zaspokajać [potrzeby], ile się da.
- [...] Co innego oszczędność, którą cenię, a co innego skąpstwo, którego nienawidzę.
- Od dobrego spełnienia onego [obowiązku] zależy pokój, chwała Boża, rozwój dzieła.
- Trudne to zadanie [spełnić obowiązek], ale przy dobrej woli, z ufnością w pomoc Bożą, kierując się duchem posłuszeństwa – Bóg pobłogosławi, dopomoże ku ułatwieniu.
- Można kornie odmówić „Te Deum” za to nowe dobrodziejstwo, jakim nas Opatrzność udarowała.
- Dla Ciebie widać było sądzone, abyś się tą sprawą zajęła, i dał Ci tę łaskę, swą pomoc do przeprowadzenia.
- Obyśmy umiały i mogły pracować (...) dla chwały Bożej; są ku temu dane, pole pracy wielkie, ale osób? Trzeba cudu – ustępują a nie wstępują – dopust Boży.
- Prośmy, błagajmy, przez modlitwę i czyny, aby nas Bóg pomnożyć raczył.
- Jednak, bądź co bądź, co teraz zaradzić, wykazuje się znów jakby wola Boża, z Nim masz zapoczątkować tę pracę.
- Oby nam Bóg pozwolił doczekać wzrostu i utrwalenia ducha powołania według swej świętej woli, tego jedynie pragnę i Tobie całym sercem życzę, oddając opiece Bożej.
- We wszystkim dopust Boży, ale obecne wakacje, od wyjazdu aż dotąd, to same kłopoty, ze wszech stron.
- Jak tu o siłach myśleć, kiedy się snują jak nić z kłębka przykrości. Jedne nie zelżeją, a już drugie...
- Boże, błogosław i dopomóż, aby te strome drogi wyrównały się.
- Odczuwam wokół przykre warunki. Tych przykrości przeważnie same sobie najwięcej wytwarzamy, przez brak zrozumienia i uznania we wszystkim woli Bożej.
- Każda z osobna z tego źródła [braku zgody na wolę Bożą] czerpie kielich goryczy, a od niej zależy zamienić go w uzdrawiającą krynicę.
- Modlę się i modlić się będę.
- Może św. Józef wyprosi nam jaką pomoc. Ta młodzież obecna, Boże, zmiłuj się nad nami.
- Teraz czas postu, weź się do tej pracy wewnętrznej, przygotuj się do tej wielkiej uroczystości Zmartwychwstania, aby też odczuć podniesienie swego ducha.
- Błagam, aby usiłowały [siostry] wprowadzić ducha zakonnego. Od każdej jednostki to zależy; nie oglądajmy się na drugich, tylko każda z nas na siebie.
- [...] Bóg Ci daje światło, a czymże to jest, jak nie łaską.
- Życzę Ci: pracy usilnej z tą łaską Bożą, być wierną natchnieniom Bożym, liczyć się z darami Bożymi, bo ciężki rachunek za zmarnowanie łask Bożych [nas czeka].
- Twój list zrobił mi prawdziwą pociechę. Widzę w nim ducha, którego pragnę, aby się ustalił, posłuszeństwa i wzajemnej miłości. Gdy to będzie, będzie też błogosławieństwo Boże.
- Chorych będzie coraz więcej. Ambulatorium, przytułek, a ćwiczenia, o co błagam, aby były wszędzie [odbywane].
- Podług mnie, wszędzie możemy przy łasce Bożej uświęcić się, idąc duchem posłuszeństwa, z zaparciem siebie. Dążmy wszyscy do tego, wtedy będzie prawdziwe szczęście.
- [...] Ani jeden dzień nie minął tu bez cierpień, bólów i pantoponu. Nieomal cały tydzień bez Mszy św., bo nie miałam siły.
- Jeśli ona ma powołanie, to trwając w nim, może się uświęcić przy łasce Bożej w innym zgromadzeniu. Gdyby sama wystąpiła, mogłaby mieć pewne wyrzuty, ale w obecnych warunkach należałoby uznać w tym wolę Boże i do niej się zastosować.
- Ciężkie chwile przeżyłam, zwłaszcza nie będąc zrozumianą.
- Oddałam Ci swą władzę, jak prawo pozwala, więc co z Radą zdecydujecie, kwestionować nie mam prawa.
- Macie Regulamin, to powinno wystarczyć, aby spełnić wolę Boża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz