Bp Solarczyk modlił się o dar beatyfikacji Sługi Bożej Matki Kazimiery Gruszczyńskiej

- Przywołujemy tajemnicę świętości matki Kazimiery, prosząc, aby ona została objawiona i ogłoszona przez akt beatyfikacji - mówił biskup radomski Marek Solarczyk w czasie Mszy św. w rektoralnym kościele św. Józefa w Kozienicach. Ordynariusz radomski modlił się wieczorem, 17 września w intencji wyniesienia na ołtarze Matki Kazimiery Gruszczyńskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących.

- Stajemy w tym szczególnym dniu dla zgromadzenia, dla całej rodziny franciszkańskiej, kiedy wspominamy dzień jej śmierci, który przypada w liturgiczne święto otrzymania stygmatów przez św. ojca Franciszka - powiedział bp Marek Solarczyk. 

Watykańska komisja historyczna w 2018 roku przekazała do dalszych prac sprawę beatyfikacji Sługi Bożej Matki Kazimiery Gruszczyńskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących, które powstało w XIX w. żeby służyć chorym. Od czerwca 2021 r. sprawa beatyfikacji weszła na konwent teologów, konsultorów Kongregacji ds. Kanonizacyjnych. Następnym etapem - w przypadku pozytywnej opinii komisji teologów - będzie skierowanie dokumentów do kardynałów. Dopiero po realizacji tych zadań ostateczną decyzję podejmie Ojciec Święty, podpisując dekret o heroiczności cnót. 

Proces na szczeblu diecezjalnym zakończył się w czerwcu 2014 roku. - Do beatyfikacji potrzeba będzie cudu i modlimy się o to, aby Pan Bóg potwierdził to, co badamy - mówi ks. prał. Albert Warso, kapłan diecezji radomskiej, pracownik Kongregacji Nauki Wiary, który czuwa nad rzymskim etapem procesu. 

Kazimiera Gruszczyńska urodziła się w 1848 r. w Kozienicach. Pochodziła z patriotycznej i przywiązanej do wiary ziemiańskiej rodziny, która zadbała o jej staranne wykształcenie. Po okresie edukacji domowej dziewczynka wyjechała na naukę do Instytutu Maryjskiego w Puławach, ale uczyła się tam tylko trzy lata, gdyż za udział w manifestacji patriotycznej została usunięta ze szkoły. Naukę kontynuowała na pensji w Skierniewicach, a po jej ukończeniu wróciła do domu rodzinnego. Choć miała uprawnienia, nie otrzymała pozwolenia od władz zaborczych na otworzenie szkoły - ciążyło na niej piętno buntowniczki, co było skrzętnie odnotowane w jej dokumentach.

Od dziecka pragnęła całkowicie należeć do Boga, dlatego mając 10 lat złożyła ślub czystości. Gdy po powrocie z pensji wróciła do rodzinnego domu, ułożyła sobie regulamin, przypominający regułę zakonną. W planie dnia przewidziane było uczestnictwo we Mszy św., adoracja Najświętszego Sakramentu, lektury duchowe. Zaczęła prowadzić działalność charytatywną - odwiedzała i pielęgnowała chorych, katechizowała wiejskie dzieci. W tym okresie jej spowiednikiem był miejscowy proboszcz ks. Józef Khaun. Na jego ręce, mając 21 lat, ponowiła ślub czystości.

Duchowny musiał mieć wielkie zaufanie do swojej penitentki, skoro pozwolił jej codziennie przystępować do Komunii św. (w owych czasach nie było to częste), powierzył jej też klucze od bocznego wejścia do kościoła, dzięki czemu mogła zawsze adorować Najświętszy Sakrament. Marzyła o wstąpieniu do zakonu, ale nie godził się na to jej ojciec, który boleśnie przeżył śmierć żony i trójki dzieci. Nie udała się próba wstąpienia do szarytek, w której pomagał jej spowiednik.

Swoje powołanie zaczęła realizować w 1875 r. w trakcie rekolekcji pod kierunkiem charyzmatycznego kapucyna o. Honorata Koźmińskiego, założyciela blisko 30 ukrytych zgromadzeń zakonnych. Młoda kobieta wstąpiła najpierw do Zgromadzenia Sióstr Posłanniczek Serca Jezusowego. Pierwsze śluby złożyła w 1879 r. Trzy lata później o. Honorat powierzył jej kierowanie zakładem dobroczynnym „Przytulisko" w Warszawie. Już w tym okresie zorganizowała nową wspólnotę zakonną, której celem było opiekowanie się chorymi i ubogimi - Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek od Cierpiących.

Mimo ukrycia przed władzami, wspólnota dynamicznie się rozwijała. Swoje współsiostry uczyła, by widziały w chorych cierpiącego Jezusa. W czasie I wojny światowej franciszkanki od cierpiących odznaczyły się wielkim męstwem i ofiarnością w opiece nad rannymi żołnierzami. Matka Kazimiera otrzymała złoty medal „Za miłosierdzie" od władz rosyjskich. Już w niepodległej Polsce za działalność dla dobra Kościoła otrzymała order „Pro Ecclesia et Pontifice", przyznany przez papieża Piusa XI.

Ostateczną aprobatę Stolicy Apostolskiej dla zgromadzenia uzyskała w 1924 r. Wraz ze współsiostrami założyła cieszącą się dobrą opinią szkołę dla pielęgniarek. Założycielka Zgromadzenia dbała o kwalifikacje sióstr, które wysyłała na podniesienie kwalifikacji także za granicę. Przez długie dziesięciolecia m. Gruszczyńska opiekowała się chorymi. Sama ciężko chorowała, mówiła o sobie, że jest dzieckiem krzyża. Nieraz tygodniami nie opuszczała łóżka, choć cały czas kierowała Zgromadzeniem. Zmarła w Kozienicach w 1927 r., a została pochowana na warszawskich Powązkach.

rm / Kozienice

Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 18 września 2021
Wydawca: KAI; Red. Naczelny Marcin Przeciszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz