12/ Duch apostolstwa

1. Z tego ducha poświęcenia rodzić się powinien w siostrze od Cierpiących duch apostolstwa, czyli pragnienie pozyskiwania dusz dla Chrystusa. Zapatrując się bowiem okiem wiary na cierpienia swych bliźnich, zwracać będzie uwagę na ten cel, w jakim je Bóg na nich dopuszcza i gdy z jednej strony będzie się starać o przyniesienie ulgi w cierpieniach, z drugiej strony będzie jeszcze więcej zabiegać o to, aby odnosili z tych cierpień zamierzony przez Boga pożytek duchowy, bo tak radzi prawdziwa miłość chrześcijańska. Właśnie z tego względu będzie bardzo ważne jej posłannictwo, przez które stanie się prawdziwą siostrą Cierpiących.

2. Tym duchem przejęta, powinna uważać posługę zewnętrzną przy chorych za środek, pozyskanie dusz – za cel swój główny, a swoje prace – za pole do pociągania dusz do Boga. Każde wezwanie do chorego ma traktować jako hasło do swej misji zleconej przez Boga, a za największą zapłatę za swe trudy ma poczytywać to, gdy się jej kogoś uda zbliżyć do Boga.

3. Apostolstwo to jednak powinno być odpowiednie do jej życia ukrytego przed światem, a zatem nie może być głośne, jawne, gwałtowne i natarczywe, ale ma być ciche, spokojne, łagodne, cierpliwe, bez ludzkiego pośpiechu i przynaglenia, wyczekując odpowiedniej chwili, ukryte nawet przed tymi, wobec których się je pełni.

Niech to będzie apostolstwo modlitwy przede wszystkim, tj. niech siostra od Cierpiących w tej sprawie liczy najwięcej na pomoc Bożą, bo też często takie osoby będzie pielęgnować, dla których żadne inne środki nie byłyby dostateczne, których ani pogróżka, ani nauka, ani prośba nie potrafi skłonić do Boga. Toteż, jak tylko zostanie wezwana do chorego, powinna duszę jego Bogu polecać zanim go zobaczy, a potem często w czasie swojej posługi i gdy jest nieobecną powinna za niego zasyłać zdrowaśki i inne westchnienia, i po skończeniu swej posługi jeszcze o nim przed Bogiem pamiętać, będąc przekonaną, że każdy taki akt strzelisty stanie się jakby duchowym misjonarzem pracującym nad nawróceniem tej duszy, bo wyjedna dla niej różne wewnętrzne natchnienia, które powoli ją usposobią do nawrócenia.

A im trudniejsza sprawa okaże się z chorym, tym gorętsze powinna zasyłać modlitwy, na tym większe ma się zdobywać ofiary, ofiarując za niego Mszę św. i zasługi Męki Jezusowej.

4. Apostolstwo siostry od Cierpiących powinno być apostolstwem ofiary i cierpienia. Idąc do chorego, powinna każda zaofiarować z góry na intencję jego duszy wszystkie swoje trudy i przykrości, które tam będzie ponosić. I będąc przy nim, ciągle niejako te intencje ponawiać, składając na ołtarzu serca swego w ofierze błagalnej wszystkie swoje niewygody, nieusposobienia, cierpkie obejście, upokorzenia, pozbawienie ćwiczeń, pomocy i pociech duchowych, będąc przekonaną, że to wszystko przyczynia się bardzo skutecznie do jego nawrócenia lub uświątobliwienia, i że jak Pan Jezus modląc się w cierpieniach krzyżowych wyjednał wielu nawrócenie, tak i ona – łącząc swe modlitwy i cierpienia z Jego ofiarą, może skutecznie przyczynić się do zbawienia tej duszy. I jak św. Franciszek przy krwawych dyscyplinach największe odpusty i łaski dla dusz wyżebrał, tak i ona tą drogą najprędzej wyprosić je potrafi.

5. Apostolstwo sióstr od Cierpiących powinno być także apostolstwem słowa, ale nie w ten sposób, by miała na wzór urzędowego apostolstwa mówić kazania, nauki, albo ciągle mieć na ustach upomnienia i namowy, ale niech roztropnie, oględnie, w odpowiednim momencie zwróci uwagę chorego jednym albo drugim gorącym słowem, zostawiając mu to do rozważenia i prosząc Boga o zbawienny owoc tej siejby.

Przytaczać powinna, we właściwym czasie, różne przykłady pobudzające chorego do kierowania się ku Bogu w chorobie i do zaspokojenia najpierw potrzeb duszy i naprawienia jej stosunku z Bogiem. Może mu przeczytać czasem w tym celu coś stosownego, itp.

6. Lecz najskuteczniejszym zawsze będzie na pewno apostolstwo czynu, czyli czynnej miłości. Wiele razy to się powtarza tam, gdzie nic nie dawały żadne uwagi i przekonywania ani powaga kapłana, natomiast miłość wytrwała, cierpliwa, pełna zaparcia siebie w końcu odniosła zwycięstwo; tam zniesienie jakiejś zniewagi z uśmiechem miłości rozbrajało zatwardziałego grzesznika i przekonywało go skuteczniej nad wszystkie wywody o prawdzie tej wiary, która potrafi natchnąć takim poświęceniem.

7. Do takiego samego rodzaju apostolstwa należy apostolstwo dobrego przykładu, które obszerniejszy mu zakres działania, bo nie tylko na samego chorego, ale i na wszystkich otaczających go wywiera zbawienny wpływ. Wszyscy bowiem, którzy przyglądać się będą postępowaniu siostry od Cierpiących – poważnemu, cichemu, łagodnemu, słodkiemu, cierpliwemu, pełnemu miłości, a zarazem pobożnemu i skromnemu – jej przykładem zachęcać się będą do pobożności, do szanowania chorego, do przestrzegania cichości i wzajemnego dobrego współżycia.

8. Każda przeto siostra od Cierpiących niech się stara przejąć tym duchem apostolstwa cichego, i ile razy jest wezwana do posługi chorych, niech już z daleka ogarnia miłością duchową duszę chorego, pragnąć gorąco przyjść jej w pomoc i zwracając ku temu celowi swoje myśli, słowa i postępowanie, a także wszystkie trudy i przykrości, jakie tam ją spotkać mogą, nawet ich pożądać powinna jako środków do zjednania dla tej duszy łask potrzebnych do jej nawrócenia lub uświęcenia.

A chociaż wszystkie jej usiłowania okażą się bezskuteczne, niech nie ustaje w modlitwie, czekając cierpliwie z ufnością zwycięstwa łaski Bożej. I niech się nie zraża okazywaną jej niewdzięcznością, lecz za wszystkie upokorzenia, grubiaństwa, przekleństwa i złorzeczenia niech płaci miłością i niczym niezwyciężoną słodyczą, modląc się tym goręcej za tych, którzy ją odpychają, starając się o prawdziwą ofiarę miłości i poświęcenia, która – podobnie jak ofiara krzyżowa – wyda zbawienne owoce.

9. I w tej gorliwości trwać powinna siostra od Cierpiących aż do ostatniego tchnienia chorego. Owszem, wtedy gdy jego życie dogorywa, powinna tę gorliwość podwajać, pamiętając jak ważne jest jej zadanie w tym ostatnim momencie, gdy zbawienie zostaje prawie w jej ręku. Albowiem gdy wszyscy najbliżsi wtedy go opuszczają lub przeszkadzają mu płaczem w przejściu do wieczności, ona jedna, jak anioł z nieba zesłany, miłością silniejszą, bo w Bogu poczętą, przykuta do łóżka chorego, współcierpi z nim i nasuwa zbawienne akty i myśli, wskazując drogę do nieba, a gdy rękoma ociera zimny pot z czoła umierającego, ustami pociesza, sercem do miłosierdzia Bożego kołacze, uprzedzając surowy sąd, który go czeka.

10. Gdzie się okaże potrzeba, a przełożeni uznają to za stosowne, tam siostry od Cierpiących mogą udzielać innej pomocy religijnej – domownikom chorego lub osobom do nich przychodzącym – przez nauczanie nieumiejętnych, napominanie błądzących, pocieszanie strapionych lub przygotowanie do sakramentów świętych, zawsze na pierwszym miejscu stawiając zbawienie duszy. To jest celem Boga w Trójcy Świętej Jedynego – a więc powinno być też najważniejszym zadaniem życia siostry od Cierpiących.

Każda siostra niech się stara, by te Ustawy miała, rozumiała i przyswoiła je sobie i niech wyryje w pamięci i sercu przez czytanie ich, rozmyślanie o nich i kontrolowanie ich zachowania – w czasie rekolekcji miesięcznych i rocznych.


W: Wybór pism Zofii Pauli Tajber i Kazimiery Gruszczyńskiej, red. o. J.R. Bar, ATK, Warszawa 1981.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz