S. Czesława Lewandowska o Matce Założycielce:
„Według zlecenia
Wielebnej Matki, zostałam przesłana do Kozienic, tam zostałam przyjętą do
próby. W kilka miesięcy potem do Kozienic przyjechała Wielebna Matka
Gruszczyńska. A siedząc w ganku przysłała po mnie siostrę Agatę Bratkowską. W
tym to czasie ja pod studnią szorowałam garnki, bo pomagałam siostrze Rozalii
Kuć przy kuchni. Siostra Agata nie pozwoliła mi umyć rąk, które miałam w
sadzach do samego łokcia zasmarowane. Wchodząc do ganku uklękłam u kolan
Wielebnej Matki Gruszczyńskiej, kryjąc moje brudne ręce za siebie. A Wielebna
Matka śmiejąc się całuje mnie w głowę mówiąc – moje drogie dziecko, nie wstydź
się twych rąk. Ja umyślnie tak kazałam tej oto siostrze Agacie, żeby ci nie
pozwoliła umyć, ażeby cię wypróbować, czyś ty posłuszna. Ale ja takie ręce
bardzo kocham”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz