S. Marta Sawukinas wspomina:
Na I piętrze w pokoju, w przejściowym, stałam przy oknie z s. Anną Andruszkiewicz . Wtem, otwierają się drzwi od klatki schodowej. Widzę postać Matki (wracała z kaplicy, która w tym czasie była nad kuchnią z powodu budowy kaplicy). Nie spostrzegłam się, gdy już klęczałam i całowałam ręce Matki. Na razie było to krótkie przywitanie, bo czekało śniadanie na Matkę.Po śniadaniu wezwano mnie do Matki. S. Anna Andruszkiewicz przedstawiła mnie jako krawcową - modystkę. Z całej rozmowy zapamiętałam tylko to Matki zapytanie: „A potrafisz uszyć fartuch?”. Takie było moje pierwsze spotkanie z Matką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz