- Pokus nie bierz za upadek i nie trwóż się, gdy na Cię nacierają, bo jak żołnierz w boju, tak my w pokusach dosługujemy się nagrody.
- Trwoga i upadek na duchu (...) jest wygraną nieprzyjaciela.
- Kochaj Boga, ufaj bez granic, bądź wierną prawom Jego, a niczego się nie lękaj.
- Masz wiele poświęcenia i dużo praktyki, jeżeli dodasz do tego ducha modlitwy i ślepego posłuszeństwa, dokonasz swego zadania, na co całym sercem błogosławię.
- [...] Musicie budować, a nie szemrać, tylko ufać pomocy Bożej.
- Modlitwa, posłuszeństwo, miłość wspólna – do tego się stosujcie, a będzie błogosławieństwo Boże z wami – czego życzę, pragnę.
- Daj Boże, aby Ci to służyło za wskazówkę, iść drogą wskazaną, a nie przez siebie wyszukaną. Wtedy tylko będziesz spokojna, szczęśliwa i dojdziesz do swego przeznaczenia.
- Kręte drogi są zawsze z kłopotem wyszukiwane i prócz zamętu nic nam dobrego nie przyniosą.
- Takie miałaś Boże natchnienie: pracować, wynagradzać za przeszłość, roztaczać wpływ dobry – Ty dobrze rozumiesz jak potrzeba.
- Oto teraz dasz dowód miłości Bożej, jeżeli postarasz się o wierne spełnienie obowiązków, nie tylko względem chorych, bo to już leży w Twej naturze i miłości bliźniego, ale idzie tu o stosunek wzajemny, bo oni znoszą nasze.
- Jakże bym pragnęła Cię pocieszyć. Modlić się będę w tym czasie wyjątkowo za Ciebie, choć Ty o to nie prosisz.
- Widzę, że szatan wprowadza Cię na manowce. A Ty nadstawiasz ucho, dokąd możesz zajść? A jak to bywa nieraz, gdy podróżny zabłąka się w ciemnym lesie, przerażony nie widząc ścieżki przed sobą, a gdy w oddali usłyszy echo nawołującego go głosu i pozna znajomy, jakaż radość serce jego przepełnia. Wraca, kierując się echem usłyszanym. Jezus Cię woła, idź za tym celem, wróć z drogi, na którą Cię szatan wprowadza, a spotkasz Jezusa.
- [Jezus] czeka, nawołuje, prosi, nagli: wróć, pociesz Serce Jego, On Cię przytuli, uspokoi, pobłogosławi.
- Ufaj, nie zginiesz.
- Myśmy wszystkie już uczyniły całkowitą ofiarę zrzeczenia się we wszystkim swej woli, dla spełnienia woli Bożej.
- Módlmy się o miłosierdzie Boże, wnikajmy w siebie, usiłujmy we wszystkim, choćby i trudne było, pełnić wolę Bożą.
- Ufajmy w pomoc i błogosławieństwo Boże. Tego chyba wszyscy pragniemy, a Pan Jezus daje nam swą radę: proście, kołaczcie, a otrzymanie. Idźmy tą drogą.
- Te wszystkie przykrości, cierpienia, krzyże, jakie Opatrzność zsyła, oby podnosiły ducha, jeśli będziemy widzieć w tym dar miłości Boga: „kogo kocha, biczuje”.
- Cieszmy się, że nas silna wiara krzepi, budzi nadzieję, a serce z miłością woła: Boże Ojcze, my Twe dzieci, cóż nam się złego stać może.
- Szczęśliwi, o, nader szczęśliwi, którzy wiarą żyją, a do nich i Pani zaliczyć się może.
- Widzę cały szereg Twych zasług, pracy, poświęcenia, tak dla Zgromadzenia jako i dla Instytucji, w której tyle lat pracujesz. To co dla chwały Bożej zrobione, to nasz kapitał wieczny, w tym nasza pociecha.
- W jakim Ty jesteś stanie, widzę, nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale obowiązkiem tych, którym całkowicie się powierzyłaś, jest wnikać w to i zaradzić.
- A tymczasem, uznając w [moim rozporządzeniu] wolę Bożą, spełnij ją jak dobra, wierna służebnica Boża, na co błogosławię i opiece Bożej polecam.
- Nie jesteście [siostry] posłane w wyniku naszych planów i zamiarów, nie, widoczna w tym była wola Boża, dając nam oną placówkę, a praca na niej Wam, Drogie Siostry, dostała się w udziale. Mogę Wam tego tylko powinszować, żeście się okazały godne tego zaufania, i życzyć z głębi serca, abyście gorliwie spełniały włożony obowiązek.
- Wszystkie trudności, przykrości zniesione w duchu Bożym, to będą najmilsze ofiary Dzieciątku Jezus, a gotowość trwania z pogodą ducha – najbogatszym podarkiem.
- [...] Duchem (...) jestem z Wami (...).
- Rzucałyście ziarnko po ziarnku, dziś ono kiełkuje i rozrasta się. Wielce się z tego cieszę i jak umiem, Bogu dziękuję za tę wielką łaskę, że na tej ziemi, gdzie poznałam Boga i z największego Jego miłosierdzia zostałam powołana, by oddać się całkowicie na służbę Jego, Bóg mi pozwolił doczekać tego, że praca ta została powierzona moim kochanym Siostrom (...).
- Wielkie zadanie, ale droga wytknięta. Bóg, który nas powołał, nie żąda nad siły, spełnijmy tylko przyjęte prawa, a błogosławieństwo Boże będzie z nami.
- Cieszmy się, dziękujmy, uwielbiajmy dobroć i miłosierdzie Boże, a swoją wdzięczność, miłość okazujmy staraniem się o postęp w doskonałości przez wierne spełnienie naszych zobowiązań.
- Nie zakreślajmy sobie obszarów niedościgłych, trudnych do pogodzenia z zadaniem, bo to zasadzka. To może nas tylko odstraszyć od szczerego wzięcia się do pracy.
- Medytacja ranna to podstawa na dzień cały.
Myśli Matki Kazimiery Gruszczyńskiej - październik
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz